I dalej o matriksie
I dalej, trochę o naszym kochanym matriksie.
Przeczytałem sobie tekst z zakresu zdrowia, chemię jaką spożywamy, czyli czym nas trują. Krótki tekst:
Ale bardziej interesujący jest tekst o młodej dziewczynie, która poszła na sponsoring:
W sumie inny tekst, z innej beczki, też jest równie dobry; o providencie – czyli pieniądze i morderstwa:
Chujowo to wygląda, ten cały zasrany matrix…
Z nieba…
Interesujący wywiad:
Q: Proszę się przedstawić.
A: Jestem pilotem, z LOT, mam ponad 4000 godzin nalotu, latam głównie na trasie Warszawa-Kijów, Warszawa-Mińsk, ale zrarzają się też inne loty, te dane Panu wystarczą.
Wiaaraa
O wierze ciąg dalszy, na początek cytat z pewnej książki:
„Osobowość człowieka nie posiada żadnych ograniczeń z wyjątkiem tych, które sama akceptuje. Nie istnieją żadne ograniczenia jej rozwoju, o ile sama zaakceptuje, iż nie ma żadnych ograniczeń. Dla jaźni nie ma żadnych granic z wyjątkiem tych, które jaźń arbitralnie nałoży na siebie i uwieczni. Nie ma żadnej zasłony, przez którą percepcja człowieka nie może sięgnąć, za wyjątkiem zasłony ignorancji zaciągniętej przez materialistyczne ego.”
Z książki: „Parapsychiczne przebudzenie” – Jane Roberts
Na stronie wyborcza.pl jest fajny artykuł to ukazujący:
To teraz wystarczy sobie przypomnieć co się wciska od małego dzieciakom w kościołach. Dziecko sobie rośnie, później dorosłe życie. Wszystko to co zostało zaprogramowane w dzieciństwie wyłazi w życiu dorosłym, to definiuje człowieka – programowanie „kościelne”.
Serwuje się pojęcie dobra i zła, lękliwość, strach, „bojaźliwość bożą” itd, cała masa tego gówna które wpaja się od małego. Do czego to prowadzi? no cóż nic dobrego z tego nie ma, kontrola, degeneracja psychiczna, więzienie…
Waga słów
Opowiem wam drodzy czytelnicy pewną ciekawostkę.
Małe dziecka nie zna „wagi” pewnych słów. A dorośli nadają znaczenie, wagę pewnym słowom które powszechnie uznaje się za grzeszne lub obraźliwe.