Dziwny jest ten świat

… to mało powiedziane ! ;-)

PSYCHOPACI

[…] „Jeśli bowiem nie umiemy ich odróżnić od zwykłych ludzi,
jesteśmy skazani na rolę ofiary – jako jednostki i jako społeczeństwo”
Hare […]


Uważam że rzeczą niezmiernie ważną jest zdobycie wiedzy o tym zaburzeniu. Przejawy psychopatii u ludzi występują często, być może za często by o tym nie wspomnieć. Psychopaci występują w zwykłych rodzinach gdzie żerują jako pasożyty na drugich jak i też w polityce gdzie chyba są najbardziej szkodliwi dla reszty ludzi, oczywiście w biznesie także są spotykani jak i całej reszcie społeczności. Mało ludzi wie o tym, ale jeśli z góry założymy że tak w istocie jest, to można powiedzieć że konsekwencje działania takich ludzi są delikatnie mówiąc destrukcyjne. Właśnie przypomniał mi się Pan prezydent USA Bush, konsekwencją działania jest Irak i miliony zabitych i rannych ludzi. To akurat jest spektakularne ale proszę nie zapominać i mniejszych „płotkach” tego świata. Moją wiedze opieram na literaturze jak i też obserwacjach, przy czym nie jestem znawcą i ekspertem tylko tym który chce naświetlić sprawę. Ale nie o tym tu rzecz, postaram się przedstawić zakres tematu tak, by czytelnik mógł sam stwierdzić skale i zakres tematyki.

Uwaga!

Chciałbym nadmienić że natykam się wszędzie z ostrzeżeniem aby pochopnie nie przyklejać etykietek psychopaty, niesłusznie ktoś osądzony ma kłopoty różnej maści a i etykietkę nie łatwo zdjąć, bo co w pamięci człowiekowi utknęło to pozostanie (najczęściej) aż do zapomnienia. Długa i wnikliwa obserwacja przy dostatecznej wiedzy dopiero pozwoli mieć podejrzenia. Na początek pojęcia, tak żeby być zorientowanym. Niektórzy zapewne wiedzą, inni trochę wiedzą, jeszcze inni wiedzą ale „od drugiej strony” i tak dalej. Ogólnie rzecz biorąc istnieje prawda i nie-prawda czyli dezinformacja, jednym słowem całe spektrum informacji i każdy wie swoje : ) Tutaj napisano tak:

PIERWOTNI PSYCHOPACI nie są wrażliwi na karę, lęk, stres czy dezaprobatę. Wydaje się, że przez większość czasu są w stanie powstrzymywać swoje antyspołeczne odruchy, lecz nie z powodu sumienia, ale dlatego, że akurat służy to ich celom. Słowa nie mają dla nich takiego samego znaczenia jak dla nas. Tak naprawdę to nie jest jasne, czy rozumieją oni sens choćby swoich własnych słów, co Cleckley nazwał „semantyczną afazją”. Nie kierują się w życiu żadnym planem i wygląda na to, że nie są w stanie doświadczać żadnych prawdziwych uczuć.

WTÓRNI PSYCHOPACI są ryzykantami, ale są również bardziej podatni na stres, więcej się martwią i mają skłonność do poczucia winy. Narażają się na większą dawkę stresu niż zwykli ludzie, ale są na stres tak samo wrażliwi, jak zwykły człowiek. (Sugeruje to, że nie są „w pełni psychopatyczni“. Być może z powodu specyficznej, odmiennej genetyki.) Są odważnymi, śmiałymi, niekonwencjonalnymi ludźmi, którzy wcześnie zaczynają grać według własnych reguł. W dużym stopniu kieruje nimi pragnienie ucieczki czy uniknięcia bólu, ale nie są w stanie oprzeć się pokusom. Rośnie ich pożądanie czegoś, co jest zakazane i coraz bardziej ich do tego ciągnie. Żyją czarem pokus. Oba typy psychopatów – pierwotny i wtórny – można podzielić na podtypy:

NIEZRÓWNOWAŻENI PSYCHOPACI to ci, którzy wpadają w furię czy dostają szału łatwiej i częściej niż inne podtypy. Ich furia przypomina napad padaczki. Są też na ogół ludźmi z niewiarygodnie silnym popędem seksualnym, zdolnymi do zadziwiających wyczynów seksualnych i przez większość świadomego życia wyraźnie owładniętymi przez seksualne żądze. Charakteryzują ich również potężne, niepohamowane pragnienia: narkomania, kleptomania, pedofilia oraz wszystkie niedozwolone i nielegalne nałogi. Lubią endorfinowy „haj” czy „szczyt” podniecenia oraz podejmowanie ryzyka. Seryjny gwałciciel-morderca znany jako Dusiciel z Bostonu był takim właśnie psychopatą.

CHARYZMATYCZNI PSYCHOPACI są czarującymi, pociągającymi kłamcami. Zazwyczaj są obdarzeni takim czy innym talentem i wykorzystują go do osiągania korzyści manipulując innymi ludźmi. Przeważnie szybko mówią i posiadają prawie demoniczną zdolność przekonywania innych, by wyzbyli się wszystkiego, co posiadają, nawet własnego życia. Na przykład przywódcy sekt religijnych i kultów mogą być psychopatami, jeśli doprowadzają swoich wyznawców do śmierci. Ten podtyp często zaczyna sam wierzyć w swoje fikcje. Nie sposób się tym ludziom oprzeć.

Wygląda na to że jest tego trochę, proszę pamiętać o uwadze powyżej. Dodam jeszcze:

Objawy zaburzenia osobowości: nieliczenie się z normami społecznymi, z uczuciami innych osób, lekceważenie zobowiązań społecznych, trudność w utrzymaniu stałych związków z innymi, łatwość reagowania agresją i gwałtownymi zachowaniami nieadekwatnymi do sytuacji, brak zdolności do przeżywania poczucia winy i niewrażliwość na stosowanie kary, skłonność do obwiniania innych jako jedyny sposób wyjaśnienia własnego zachowania.

„niezdolność do przejmowania się bólem i cierpieniem innych – całkowity brak empatii, zasadniczego warunku miłości”

Z kolei ta strona opisuje czym jest psychopata:

Czym jest psychopata?

Psychopatów nie można pojmować w kategoriach antyspołecznego wychowania czy rozwoju. Są to po prostu moralnie zdeprawowane jednostki, będące „potworami” w naszym społeczeństwie. Są niepohamowanymi i nieuleczalnymi drapieżnikami, których przemoc jest zaplanowana, celowa i pozbawiona emocji. Używanie przemocy trwa, aż osiągnie poziom szczytowy w wieku około 50 lat, po czym zaczyna zanikać.

Ich bez uczuciowość odzwierciedla oderwany, pozbawiony strachu stan i prawdopodobnie stan dysocjacji, ujawniając niski poziom autonomicznego systemu nerwowego oraz brak lęku. Trudno powiedzieć, co ich motywuje – może potrzeba kontrolowania i dominacji – ponieważ historia ich życia zawiera zazwyczaj jedynie krótkotrwałe i chaotyczne związki z innymi ludźmi (przeważnie związane z zaplanowanym użyciem przemocy).

Mają oni skłonność do imponowania, wywyższania się i nienasyconego apetytu, a także do sadyzmu. Nieustraszoność jest prawdopodobnie archetypową (rdzenną) cechą (hipoteza niskiego poziomu lęku). Można myśleć o nich jak o wyścigowych samochodach z nie działającym hamulcem.

Stan umysłu psychopaty mogą imitować pewne zaburzenia organiczne (mózg) i brak równowagi hormonalnej.

Społeczeństwo, rodzina, partnerstwo

Tyle na temat pojęć i objawów by zidentyfikować takiego osobnika.
Dlaczego ważne jest aby to wiedzieć? Dlatego że Ci ludzie występują wszędzie w społeczeństwie, jako nauczyciel, jako dyrektor i ktokolwiek inny. Jeśli zauważysz możesz dać znać innym osobą w celu ochrony.
Do czego skłonny jest taki osobnik? Och do najróżniejszego przejawu ogólnie pojętego zła. Przykłady znalazłem na przykładowym mordercy Czikatilo Andrej jako skrajne. Jedna z cech to mówienie kłamstw jako coś całkiem dla nich normalnego, więcej można poczytać na stronie zatytułowanej „Czym jest psychopatia?

Taki osobnik od swoich najmłodszych lat sprawia trudności w wychowaniu, tworzy kłopoty nie tylko sobie. Kiedy podrośnie już jako dorosły mężczyzna lub jako kobieta (niema różnicy na płeć) lubi pasożytować na drugiej osobie. Psychopata nie musi zabijać i robić innych strasznych rzeczy widzianych w filmach by nie być psychopatą. Pasożytowanie polega na braniu pieniędzy i utrzymywaniu go przez innych. Taki ktoś martwi się wyłącznie o siebie. Często przejawia się aspekt seksualny, jako „nigdy niezaspokojone osoby” często zmieniające swych partnerów. Kiedy są ojcami lub matkami w ogóle ani myślą zajmować się wsoimi dziećmi, po prostu nie opiekują się nimi tak jak inni ludzie. Niestety to tylko nieliczne przykłady, polecam książkę „Psychopaci są wśród nas”.

Biznes

Oczywiście tu także odnotowuje się tego typu osobników i ich niszczycielski wpływ, jako przykład podam fragment książki:

W lipcu 1987 roku, w odpowiedzi na opublikowany przez „The New York Times” artykuł podsumowujący moje badania nad psychopatią , otrzymałem list od Briana Rosnera, zastępcy prokuratora okręgowego w Nowym Jorku. Rosner pisał, że niedawno zeznawał podczas końcowej rozprawy skazanego za międzynarodowe oszustwo bankowe, które spowodowało wielomilionowe straty: „Pańskie uwagi przedstawione w artykule dokładnie charakteryzują tego oskarżonego. […] Naszą specjalnością w Urzędzie ds. Przestępstw Gospodarczych jest – parafrazując Pańskie słowa – krętacki prawnik, lekarz i biznesmen. Myślę, że Pańska praca pomoże nam wytłumaczyć sądom, dlaczego wykształcony człowiek w trzyczęściowym garniturze popełnia przestępstwa, a także, jak należy go potraktować, wydając wyrok. Załączam materiały z procesu. Jeśli kiedykolwiek potrzebował Pan faktów na potwierdzenie teorii, znajdzie je Pan tutaj” .

Do listu dołączony był pakiet materiałów na temat dokonań trzydziestosześcioletniego Johna Gramblinga juniora, który ze swoim pomocnikiem nakłonił nie jeden lub dwa, lecz wiele banków, aby dobrowolnie i z ufnością przekazały mu miliony dolarów, mimo że nie przedstawił żadnego zabezpieczenia. Opublikowany w „Wall Street Journal” tekst, który opisywał oszustwa Gramblinga, nosił nagłówek: „Milionowa pożyczka bez zabezpieczenia wymaga pomysłowości, ale John Grambling wie, jak przekonać banki i jak sfabrykować aktywa” . Artykuł zaczynał się tak:

Przed paroma laty dwóch biznesmenów na dorobku próbowało ukraść 36,5 miliona dolarów z czterech banków i kasy oszczędno-ściowo-pożyczkowej. Bez wymachiwania pistoletem ulotnili się, zabierając 23,5 miliona. Wynik był niezgorszy, ale zostali złapani.

Przekręty opierały się niemal wyłącznie na stworzonych pozorach. Działając razem, Grambling i jego pomocnik przekonali szereg instytucji udzielających kredytów, że są ludźmi godnymi zaufania. Wypracowali nawet pokaźną zdolność kredytową: jedną pożyczkę spłacali drugą, i tak po kolei.

Próbując zrozumieć mechanizm działania takich szwindli, dziennikarz „Wall Street Journal” uzyskał następujące odpowiedzi od bankierów:

  • „Banki rywalizują o dobrych pożyczkobiorców”.

  • Dzięki „wyrobieniu towarzyskiemu” Grambling wydawał się wiarygodny.

  • Osoba, która zdecydowanie dąży do popełnienia oszustwa, „na pewno dopnie swego”.

  • Grambling „powinien zostać zmuszony do noszenia dzwonka na szyi”.

Jak dowodzą protokoły procesowe i inne dokumenty prawne z przesłanego mi pakietu , Grambling zarabia na życie, posługując się urokiem osobistym, oszustwem i manipulacją, aby zdobyć zaufanie swoich ofiar. Być może umie przekonująco tłumaczyć swoje czyny, ale z otrzymanych przeze mnie materiałów i z książki napisanej niedawno przez Briana Rosnera wynika niezbicie, że postępowanie Johna Gramblinga jest zgodne z omawianą przeze mnie koncepcją psychopatii. W każdym razie działania tego człowieka przywołują na myśl przestępcę z gatunku tych „w białych kołnierzykach”, któremu ujmujący sposób bycia i szczątkowe sumienie otwierają drogę do okradania instytucji i osób prywatnych. Tacy ludzie mają czarujący uśmiech i budzący zaufanie ton głosu, nigdy jednak – gwarantuję – nie noszą na szyi ostrzegawczego dzwonka. Psychopaci obdarzeni duchem przedsiębiorczości mogą uznać sprawę Gramblinga – i inne podobne do niej – za wskazówkę, jak wykorzystywać nabytą wiedzę i koneksje towarzyskie, aby bez przemocy wyłudzać pieniądze od osób i organizacji. Odmiennie niż „zwykli” przestępcy „w białych kołnierzykach”, psychopaci nie sięgają po kłamstwo i manipulację wyłącznie dla zdobycia pieniędzy: oszukują w kontaktach ze wszystkimi, także z rodziną, przyjaciółmi i wymiarem sprawiedliwości. Często udaje im się uniknąć więzienia, a jeśli nawet zostaną ujęci i skazani, na ogół uzyskują łagodny wyrok i zwolnienie warunkowe – a potem kontynuują przestępczą działalność.

Ich postępowanie wywiera niszczycielski wpływ na społeczeństwo. Warto zapoznać się z kilkoma uwagami na temat Gramblinga wygłoszonymi przez Briana Rosnera podczas końcowej rozprawy:

  • Działania Gramblinga są wyrachowanymi przestępstwami popełnionymi z chciwości oraz żądzy sprawowania władzy nad życiem i majątkiem innych. Żądzę taką obserwuje się nieraz u najbardziej bezwzględnych kryminalistów. […] To dzieło człowieka o wyjątkowej nikczemności

  • Pozostawił za sobą w całym kraju zniszczone kariery i aspiracje. Można oszacować spowodowane przez niego straty pieniężne. Ludzkiego cierpienia i szkód psychicznych oszacować nie można.

  • Jego narzędzia są wyrafinowane, ale instynkty równie straszliwe jak u najpospolitszego łajdaka.

Oprócz okradania instytucji finansowych Grambling posługiwał się papierem listowym pewnej renomowanej firmy rachunkowej, aby podrabiać zaświadczenia, które umożliwiały mu zaciąganie pożyczek. Równocześnie omamił starszego pracownika tej firmy – doradcę do spraw działalności dobroczynnej – i jego kolegę tak, że pomogli mu założyć oszukańczą organizację charytatywną na rzecz ludzi w podeszłym wieku. Jak powiedział Rosner, zdaniem tych dwóch urzędników, „Grambling jest najzręczniejszym kanciarzem, jakiego kiedykolwiek spotkali”.

Ofiarami jego przestępstw nie były wyłącznie bezosobowe instytucje. Sfałszował na przykład formularz podatkowy swojej szwagierki i podstępem nakłonił ją do podpisania wniosku o kredyt hipoteczny w wysokości czterech i pół miliona dolarów. Zatrzymał pieniądze, a kobietę pozostawił z długiem do spłacenia. Kiedy aresztowano Gramblinga, jego szwagierka mówiła o niewyobrażalnej uldze, jaką poczuła „na wiadomość o tym, że znalazł się za kratami. […] Ci wszyscy nieszczęśnicy, których skrzywdził. […] Boże, teraz nikomu nie będzie już mógł wyrządzić krzywdy”.

Jego teść napisał, że Grambling wyrażał skruchę z powodu dawnych przewinień, wspominał o terapii, o swojej „stuprocentowej rehabilitacji”, o planach zadośćuczynienia za grzechy, „a działo się to dokładnie wtedy, gdy wybierał się obrobić kolejny b a n k” . Wyszedłszy na wolność po zapłaceniu kaucji, Grambling dokonywał kolejnych oszustw, wywołując „falę przestępstw, która ogarnęła cały kraj” . Słowom skruchy zaprzeczyły czyny.

A co o swoim postępowaniu mówił Grambling? Całkiem sporo, jak się okazuje. Niektóre jego uwagi są bardzo wymowne i zasługują na przytoczenie jako ilustracja cechy typowej dla psychopatów: swobodnego przeinaczania faktów, nawet kiedy wiadomo, że słuchacze lub czytelnicy są tych faktów świadomi. Poniższe komentarze zaczerpnąłem z listu, którym Grambling próbował wyjednać sobie łagodny wyrok, i z protokołu końcowej rozprawy.

  • Dzięki wykształceniu ekonomicznemu stałem się architektem finansowym. Jestem konstruktorem. Nie jestem zawodowym „kanciarzem” ani „naciągaczem”.

  • Nigdy nie miałem problemów prawnych na żadnym ze stanowisk, które zajmowałem przed 1983 rokiem, czy to związanych z finansami, czy z jakąkolwiek inną dziedziną

  • Jestem człowiekiem uczuciowym.

Twierdzenia te nie pokrywały się z informacjami uzyskanymi przez sąd, o czym Grambling doskonale wiedział. Był naciągaczem, miał problemy prawne przed 1983 rokiem i najwyraźniej nie był „człowiekiem uczuciowym” w normalnym znaczeniu tego terminu. Jego oszustwa i wcześniejsze kłopoty z prawem są dobrze udokumentowane. Jako student uniwersytetu na początku lat siedemdziesiątych zdefraudował tysiące dolarów z kasy swojej korporacji. Dla uniknięcia skandalu korporacja przyjęła czek wystawiony przez Gramblinga seniora i nie wniosła oskarżenia.

Pierwszy pracodawca – poważny bank inwestycyjny – uznał Gramblinga za osobę niekompetentną i „zachęcił” do odejścia z pracy”. W innej instytucji finansowej Grambling kłamliwie przedstawił zajmowaną przez siebie pozycję i oszukał firmę. Pozwolono mu zrezygnować z posady, a wtedy rozpoczął działalność fałszerza i złodzieja.

Jeśli chodzi o uczuciowość Gramblinga, najlepiej obrazuje ją fragment relacji Rosnera mówiący o żonie tego przestępcy: „Bała się o synów. Grambling zawsze był marnym ojcem, chłodnym i niedostępnym. Okłamywał chłopców w sprawie popełnianych przez siebie przestępstw, tak jak okłamywał każdego, kto mu się nawinął. Okłamywał i żonę – w zbyt wielu sprawach, aby można je było zliczyć”.

Właściwie nie znała swojego męża: „Zupełnie jakbym zasnęła obok harcerza, a obudziła się obok Kuby Rozpruwacza”. Dała się oszukać, podobnie jak inni. Mówiła, że wolałaby po prostu zostać zgwałcona. Wtedy szybko byłoby po wszystkim. […] Pewien znajomy, starając się okazać współczucie, powiedział jej, że nie rozumie, dlaczego Grambling dostał tak wysoki wyrok za „zwykłe urzędnicze przestępstwo”. O mało go nie rozszarpała. To „zwykłe urzędnicze przestępstwo” jest ciężarem, z którym musi zmagać się co dnia.

Po przejrzeniu obszernego raportu z rodzinnego życia Gramblinga Rosner i jego współpracownicy doszli do wniosku, że nigdy jeszcze nie widzieli „tak skrupulatnej analizy umysłu przestępcy w garniturze: nieustępliwe dążenie do majątku, wykorzystywanie ludzi do osiągnięcia tego celu, rezygnacja ze wszelkich uczuć i przywiązań poza dbałością o siebie” .

Skłonność Gramblinga do usprawiedliwiania własnych poczynań to typowe nastawienie psychopaty wobec krzywdzonych osób. Grambling – który chciał być „ogólnie lubiany”, eufemistycznie określał siebie jako „architekta finansowego” i obawiał się „stracić twarz” – traktował swoje przestępstwa jako logiczną odpowiedź na frustrację i stres lub jako spowodowane nie tyle przez siebie, ile przez jego ofiary. „W opinii Gramblinga – twierdził Rosner – każdy, kto jest dostatecznie głupi, aby mu zaufać lub uwierzyć, zasługuje na konsekwencje tego błędu”.

„Ponerologia polityczna” tak nazywa się książka Andrzeja Łobaczewskiego i chyba najlepiej opisuje aspekt psychopatów także tych którzy rządzą światem czyli polityków, ale nie tylko. To jest doskonała książeczka. Na przykład taki oto fragment:

Psychopata ma niewiele poczucia winy. On może popełnić najbardziej odrażające czyny, ale patrzy na nie bez wyrzutów sumienia. Psychopata ma spaczoną zdolność do miłości. Jego związki uczuciowe, jeżeli takie istnieją, są mizerne, płynne i zmierzają do zaspokojenia jego własnych pragnień. Te ostatnie dwie cechy, brak poczucia winy i brak miłości, w sposób oczywisty określają psychopatę jako różnego od innych ludzi.

(Mc Cord and Mc Cord 1956 – tłumaczenie autora).”

Reasumując

– Łatwość wysławiania się i powierzchowny urok
– Egocentryzm i przesadne poczucie własnej wartości
– Brak empatii
– Skłonność do oszukiwania i manipulacji
– Płytkość uczuć
– Impulsywność
– Słaba kontrola zachowania
– Potrzeba stymulacji
– Brak poczucia odpowiedzialności
– Niepokojące zachowanie w młodym wieku i antyspołeczne zachowanie w dorosłym życiu
– Brak wyrzutów sumienia

Okładka „cennej” książki:

46 Komentarzy

  1. Przeżyłam z psychopatą 30 lat. Poranił dzieci.Była alkoholikiem i hazardzistą. Zdradzał. Odszedł do kochanki. Nie wie co złapała.

    Komentarz - autor: Anonim | 7 października, 2007

  2. bylam z psychopata 2 lata. dopiero po roku kiedy z nim nie jestem wyrwalam sie z jego szpon maniulacji i trzezwo patrze na swiat, na niego. niestety, moje zycie zamienil w pieklo. szantazuje , grozi, odgrywa sie i zwala wszelka wine na mnie.

    Komentarz - autor: Anonim | 25 października, 2007

  3. Źródłem, kreatorem psychopatów jest obecnie system korporacyjny. Dzięki ciągłemu dążeniu do uzyskania wzrostu, zysku, nowych klientów hodowana jest nowa kategoria ludzi, charyzmatycznych psychopatów. Co gorsze to to że tutaj nie chodzi o pojedynczą osobę a o całe stada i mamy do czynienia z jeszcze silniejszym efektem dewiacji.

    Komentarz - autor: ktoś | 16 lutego, 2008

  4. moj ojciec to psychopata

    Komentarz - autor: Anonim | 11 marca, 2008

  5. Z tego co pamiętam, kreatorem psychopatów nie jest system korporacyjny, szaleńcze dążenie do bogactwa, zdobywania pieniędzy. To środowisko jest ‚wygodne’ dla tych ludzi, sprzyjające dla nich. Natomiast źródłem jest wrodzone zaburzenie, ludzie tacy po prostu się rodzą. Czytałem we wspomnianej powyżej książce o przykładach dzieci, zwykłych przeciętnych rodziców. Ich dziecko było „dziwne” tak jakby nie było ich, ale matka w końcu urodziła. Więc prawdopodobnie diabeł się ukrywa w DNA.

    Komentarz - autor: Paweł | 15 marca, 2008

  6. mialem takiego ojca, jak sie przed tym bronic?

    Komentarz - autor: Anonim | 1 kwietnia, 2008

  7. Pawle, wiecej o psychopatach i psychopatii, ciekawy i pouczajacy temat

    Komentarz - autor: Anonim | 13 kwietnia, 2008

  8. O psychopatii można pogadać na forum: http://forum.observe.vot.pl

    Komentarz - autor: Paweł | 14 kwietnia, 2008

  9. czy psychopatię można wyleczyc a jeżeli tak powiedzcie mi w jaki sposób bo bardzo mi na tym zależy…

    Komentarz - autor: ktoś | 30 kwietnia, 2008

  10. Czy psychopatię można wyleczyć?

    Niestety nie. Gdybyś bardziej wgłębił się w temat byś wiedział. samo to już sugeruje że prawie nic nie wiesz…

    Należy jednak się zastanowić nad diagnozą i etykietką psychopaty. Czy dobrze zdiagnozowałe(a)ś to zaburzenie. Dowiedz się o np narcyzmie i innych pojęciach z psychologi, zanim powiesz „to psychol”, „jestem psycholem”, itd.

    Jeśli nie jesteś ekspertem w tej dziedzinie (psychologia?) to jesteś laikiem. Więc radzę uważać z osądzaniem.

    Komentarz - autor: Paweł | 14 Maj, 2008

  11. Mój ojciec to psychopata i jeszcze wiele lat będę go spotykać z rodziną w sądzie. Co gorsza czytając to dostrzegam w sobie sporo podobieństw ;/ aż mi przykro ;(

    Komentarz - autor: wstyd się przedstawić | 20 Maj, 2008

  12. Poczytaj o narcyzmie. Na pierwszy rzut oka jest podobieństwo. Więc możesz nie być psychopatą a po prostu narcyzem.

    Komentarz - autor: Paweł | 20 Maj, 2008

  13. Po przeczytaniu tego artykulu moge powiedziec, ze wg. was jestem psychopatom: nie mam wyrzutow sumienia, martwie sie wylacznie o siebie, potrafie przekonywac ludzi do swoich racji i pogladow, jestem sadystyczny i nie obchodza mnie normy narzucone przez społeczenstwo, ale wg. siebie jestem czlowiekiem znudzonym monotonnoscia tego calego „systemu”,ktory robi to na co w danej chwili ma ochote nie liczac sie z opinia wiekszosci innych ludzi (biore pod uwage sankcje prawne i nie robie niczego co moglo by przyczynic sie do zatrzymania przez wladze lub zaszkodzic mi w jakikolwiek inny sposob), ktorych traktuje jak mieso bez uczuc,ambicji i ze znikomą inteligencja, ktora jest bardziej czym na zasadzie instynktu. Idac przez ulice widze setki identycznych osobnikow, np. wsrod mlodziezy „dresiarzy”, ktorzy najprawdopodobniej skoncza w wiezieniu lub w piachu przed ukonczeniem 30 roku zycia. Swoim zachowaniem nie wyrzadzam nikomu krzywdy (przynajmniej z mojego punktu widzenia), choc w tym artykule ludzi chorych porównywano do potworow. Czy macie takie same podejscie do ludzi np. z nerwicą, ktorzy moga wyrzadzic o wiele wieksza krzywde nizeli taki „psychopata”. Mam stwierdzona charakteropatie, lecz jestem osoba lubiana, ktorej praca polega wlasnie na zjednywaniu sobie ludzi.

    Wg. mnie ten caly obraz „psychopaty” wymyslili ludzie o bardzo niskich horyzontach myslowych, ktorzy poddaja sie stereotom. W moim odczuciu psychopatą mozna nazwac seryjnego mordercę, gwałciciela czy pedofila, ale nie czlowieka, ktory mowi ludziom co mysli i nie boi sie np. zaspiewac sobie na ulicy czy ubrac trampki i czapke z daszkiem do garnituru (za co pewnie bylby wytykany palcami na ulicy i obrzucany obelgami).

    Komentarz - autor: RG | 31 Maj, 2008

  14. @RG
    No to może poczytaj jeszcze trochę zanim powiesz sobie kim jesteś naprawdę. Może i jesteś psychopatą albo może narcyzem. Czytałeś o narcyzmie? Być może posiadasz zaburzenie, tylko w jakim stopniu, oto pytanie. No i co to dla ciebie wszystko znaczy…

    Komentarz - autor: Paweł | 2 czerwca, 2008

  15. ej co to za komenty do artykula! w ogole porypany jes! spoko. ale sensacja to nie jest , tyko problem spol. a tu sie juz nawet rozni oceniaja ze sa psychopatami,,,haha , zalosne:P

    Komentarz - autor: spojrz na swiat | 14 czerwca, 2008

  16. Zalosny to jest twoj styl i skladnia zdania.

    Komentarz - autor: Green | 17 czerwca, 2008

  17. Hej

    Mam rozpoznana psychopatie.

    Sami jestescie psycho – kobiety – cenicie faceta za „obrotnosc”, destrukcyjna nature (rozpychanie sie lokciami), debili ktorzy ciagle musza udawadniac swoja wartosc krytykujac innych, wychwalajac siebie. Tak uzyskuja pewnosc siebie.
    My psychopaci jestesmy litosciwi, wspolczujacy, nasza sila jest ponad wszelka watpliwoscia, nie musimy tego demonstrowac.
    Cenicie ludzi za umiejetnosc zycia wedlug scisle wyznaczonych regul spolecznych, standardy najbardziej Wam odpowiadaja, nawet jesli te standardy sa totalnie niewlasciwe, to nie chcecie tego zmieniac.

    My pokazujemy Wam jak slaby i zludny jest ten Wasz swiat, jak niedoskonaly, zly i podly, nietolerancyjny, uprzedzony, destrukcyjna mentalnosc prowadzaca do nikad. Ale Wy tego nie widzicie, rodzicie sie biologicznie uposledzeni.
    Materialisci do kwadratu – bo My, pasozytniczy psychopaci? Wszelka duchowosc opiera sie na pasozytnictwie, koscioly, klasztory, to wszystko zeruje na Waszej glupocie… ale tego nie widzicie.
    Udajecie mocnych, gdy tak naprawde mozna Wami tylko pomiatac, bo na nic innego Wasze ograniczenia nie pozwalaja. Jestescie glupim stadem niewolnikow, odrazajacym w swoich idealach, pozbawionym wspolczucia i milosci, zrozumienia, „szarym tlumem”. Nie jestesmy od Was tacy lepsi pod kazdym wzgledem, oj nie nie, mamy duzo wad i podobienstw.
    Ale jedno jest pewne – zeby sie do Was dopasowac, musimy klamac, manipulowac i okazywac okrucienstwo, po to, aby znizyc sie do Waszego poziomu i byc „w normie”.
    Nie rezygnujemy ze swoich idealow, tak jak i Wy.

    Gdybyscie widzieli psychopate, ktory trzyma w rekach zblakanego szerszenia i wypuszcza go na wolnosc… gdybyscie widzieli psychopate ktory dogaduje sie ze swirem biegajacym z nozem… zauwazyli byscie ze nasze wspolczucie jest niepomiernie wieksze od Waszego i krzywdzicie nas tym, ze jestescie, ze dominujecie swoimi ograniczeniami. Ale do Was to nie dotrze, bo jestescie zli w swej naturze.
    Jakies przeblyski wspolczucia – zeby Nas leczyc… tak? Chyba zeby Nas zepsuc do reszty… dlatego „nie da sie nas wyleczyc”, bo nie wpasujemy sie w ten Wasz konsumpcyjny swiat pozbawiony wartosci wyzszych… tego nie zrozumiecie, butnosc sie odzywa, macie swoje Ego, My go nie mamy…

    Komentarz - autor: Psajko | 16 sierpnia, 2008

    • Psajko,

      Nie sadze, ze jestes psychopata, piszesz o wartosciach wyszsych i nie pochwalasz konsumpcjonizmu – to zupelnie niepsychopatyczne! Jezeli jednak jestes psychopata, to wszystko co tu napsiales byloby oparte na fikcji i twoich prywatnych zludzeniach, mialbys zdeformowany obraz rzeczywistosci, bo sam nie potrafilbys spojrzec prawdzie w oczy. Psychopata to taki rodzaj tchorza i gnojka ktory zneca sie nad slabszymi i dorabia do tego ideologie, jestes taka osoba ?
      Raczej wszystko co napisales wyglada na opinie osoby ktora zetknela sie ze zlem tego swiata i go nie akceptuje i jest zagubina. Nie nalezy byc dumnym z bycia psychopata – to chorba psychiczna.

      Komentarz - autor: Peter | 28 marca, 2009

    • Do tego psychopaty spod nr 17. No to jasna sprawa, dlaczego masz rozpoznaną psychopatię. Uwielbiasz się za swoją litość i współczucie dla zbłąkanego szerszenia, a jednocześnie z taką pogardą i wrogością ubliżasz ludziom od głupich, odrażających niewolników. To jest ta psychopatyczna płytkość emocjonalna – wielka pompa, bo wzruszyłeś się szerszeniem, a emocjonalny NÓŻ W PLECY dla drugiego człowieka. Czy pisząc w ten sposób, liczyłeś się z uczuciami innych ludzi? Oczywiście, tak jak rasowy psychopata – NIE!!! Nie ważne, że sprawisz komuś przykrość. Ty wszystkimi pomiatasz i musisz im dopierd… żeby sobie ulżyć, bo ci się świat nie podoba!
      Co do pasożytnictwa w zgromadzeniach duchownych. Jestem pracownikiem cywilnym takiego zgromadzenia, choć nie wyznaję żadnej religii, bo mi się nie podoba. Ale szanuję ich „niewolnictwo”. Żebyś widział z jaką wytrwałością i wysiłkiem Siostry prowadzą domy starców, jak dźwigają, myją osranych, leżących staruszków! Nieraz padają na tzw. pysk ze zmęczenia! Oczywiście, jak w każdym środowisku, tak i w tym może się trafić pasożyt. Ale nie generalizuj nadmiernie, bo przez to twój świat jest taki zły i okrutny i czujesz chęć dopierd… wszystkim! A jak się przy tym męczysz psychicznie, bo jest niemożliwością dopierd… wszystkim za jednym zamachem! I to cię zjada.
      Oczywiście, że cię nikt nie wyleczy, bo idziesz na łatwiznę. Łatwo jest świat opisać dwoma słowami – np. parszywy i beznadziejny. Zdobądź się na wysiłek, na wieloletnią obserwację świata pod kątem jego wad i zalet i spróbuj po latach wypisać (nie mniej i nie więcej) jego 101 wad i 102 zalety, a BĘDZIESZ WYLECZONY!

      Komentarz - autor: "głupi niewolnik ze stada" | 3 lipca, 2009

  18. http://www.rp.pl/artykul/61991,193341.html

    Komentarz - autor: Paweł | 30 września, 2008

  19. Boję się napisać, że się boję… Kilka lat temu poznałam czarującego człowieka. Byłam zauroczona jego głosem, tym, co mówił i w jaki sposób. Zaszłąm z nim w ciążę i wtedy zaczęłam podejrzewać, że z nim jest coś nie tak. Najpierw nakazał mi usunąć ciążę, gdy to nie dało oczekiwanego przez niego skutku – próbował wymusić na mnie picie alkoholu. Gdy mieszkałam z nim – głodził mnie. Gdy odmawiałam seksu – zdradzał i opowiadał o wszystkich swoich kochankach ze szczegółami. Gdy odeszłam – groził, że zabije…
    Od półtora roku wciąż składa wnioski do Sądu z różnych powodów. Cokolwiek zrobię, jakkolwiek nie postąpię – on potrafi to przekręcić na moją niekorzyść. Do tego stopnia, że nasze schorowane dziecko „ozdrowił” przed sądem i biegłymi. Wciąż zarzuca mi, że jestem złą matką. Nie potrafię się bronić w Sądzie. Mam ograniczoną władzę, dzięki jego łatwości wysławiania się, dzięki jego manipulacjom i kłamstwom, w które on, Sąd, kuratorzy sądowi i biegli sądowi wierzą.
    On nie ma uczuć – choć wciąż o nich mówi. Nęka mnie obraźliwymi telefonami, jest agresywny, wciąż obraża.
    Ostatnio zagroził, że „zrobi wszystko, że przed niczym się nie cofnie, żebym nie miała dostępu do dziecka”, zastraszył mnie również, że umieści dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej!
    Chodzi do lekarzy naszego dziecka, do przedszkola, do moich znajomych – zjednuje sobie wszystkich. Wciąż mnie pogrąża. Jest coraz gorzej. Ostatnio dziecko po spotkaniach z nim mówi dziwne rzeczy.
    Jestem dobrą matką, kocham nasze dziecko. Nie wytrzymuję tego psychicznie. Biegli stwierdzili, że on jest całkowicie zdrowy, pomimo, że pił alkohol od siódmego roku życia, pomimo, że przedstawiłam nagrania, które świadczą o jego zaburzeniach, pomimo, że nawet w Sądzie i przy kuratorach sądowych zachowywał się agresywnie itp.
    On jest całkowicie pozbawiony empatii, wzbudza u innych litość, u mnie strach i cierpienie, szyderczo się śmieje, nie idzie na żaden kompromis, robi dziecku i mnie „wodę z mózgu”.
    Co robić? Gdzie szukać pomocy? Gdzie szukać sił? Czy on jest psychopatą???

    Komentarz - autor: Matka | 8 października, 2008

    • Witaj Matko!
      przeżyłam prawie identyczną sytuację…a chyba tylko dlatego,ze w pewnym momencie zaczęłam sama korzystać z psychologa,który sam zauważył zmiany w zachowaniu mego byłego!Idento:sądy,wulgaryzmy,zastraszania,zjednania środowiska…Nadal siedzę w tym bagnie po uuszy,to nie koniec,oni sobie tak szybko nie odpszczają!!!Nie możesz się poddać dla dziecka!uwierz,ze to kawał skur… i uwierz w siebie!nie tłumacz siebie,a zobaczysz,ze sam zacznie się pogrążać w oczach wszystkich!u nich działa wszystko do czasu!pokaż,że jesteś silna, nie daj się już mu skrzywdzić,to dopiero zacznie go osłabiać,bo on żywi się Twoim strachem…U mnie zaczął już nawet sędziów oskarżać…Nie słuchaj jego!!!!!!!!słuchaj siebie i powiedzenia!nie daj się sprowokować!nawet w sądzie!spokojnie,najpierw się wycisz,postaraj sie,idź do prawnika(nawet z urzędu za darmo)-zobaczysz,ze powoli się ułoży!zawalcz!ale nie jego bronia!!!!!!!słuchaj swego serca i instynktu matki!sąd to ludzie!!!wyjdą jego kłamstwa!!powodzenia,nie jesteś sama!!!!!!
      ~~też matka walcząca~~

      Komentarz - autor: potrzebuje_spokoju | 31 marca, 2009

  20. Znalazłem pewien tekst, to chyba przypowieść, świetnie obrazuje psychopatę:

    „Skorpion i żółw byli najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia stanęli we dwóch nad brzegiem bardzo szerokiej i bardzo głębokiej rzeki, przez którą musieli się przeprawić. Skorpion spojrzał na nią i pokręcił głową. – Nie dam rady. Jest za szeroka Żółw uśmiechnął się do przyjaciela i rzekł; – Nie martw się. Po prostu wejdziesz mi na grzbiet i przepłyniemy razem. Skorpion wszedł żółwiowi na grzbiet i w mgnieniu oka znaleźli się bezpiecznie po drugiej stronie. Ale gdy już tam byli, skorpion natychmiast ukłuł żółwia. Żółw spojrzał nań przerażony i spytał wydając ostatnie tchnienie: – Jak mogłeś to zrobić? Byliśmy przyjaciółmi i właściwie uratowałem Ci życie. Skorpion skinął głową i odparł smutno: – Masz racje, ale cóż na to poradze? Jestem tylko skorpionem! Taką mam naturę

    Komentarz - autor: Vendetta | 18 października, 2008

  21. Gdy byłem dzieckiem i starszy jak chodziłem do sredniej szkoły to byłem bardzo wrazliwy nie było tak żebym nie był zakochany w jakiejś dziewczynie(te motylki w brzuchu i myśli stale oniej i co ona robi w danej chwili…i takie tam…) i oczywiście o nie przeciętnej urodzie.
    Muszę też napisać że od 15 r życia byłem chory na nerwy
    a w szkole miałem żle dokuczali mi i wyśmiewali się ze mnie i takie tam a ja się tym denerwowałem i jeszxcze szkoła mi nie szła, ale ,,,jakoś zdałem maturę i poszedłem na studia.I wszystko by było dobrze gdyby nie oni właśnie ci psychopaci , nie będe się rozpisywał co się pzr mnie działo i takie tam ale znali mój słaby chyba punkt i w to uderzali a ja? nie mogłem się opanować i tym stale się denerwowałem.!
    Póżniej po trzech latach zaczeły się objawy psychotyczne lecz po lekach psychotropwych mi to po pewnym czasie przeszło!Ale to nie był koniec!W swoim środowisku miałem żle byłem odrzucony,nikt nie chciał wiele ze mną gadać nie miałem koleżanek i kolegów nie było dnia żeby na ulicy mnie ktoś z jakiś tam gimnazjalistów nie wyśmiał i nie wyglądałem już tak dobrze jak pare lat temu raczej okropnie może przesadzam ale mniejsza ztym czułem wielką wśćiekłość do ludzi ….Potem zaczeły pojawiać się objawy tak zwanego chłodu uczuciowego nie czułem uczuć wyższych i miłości nawet do bliskich częste awantury w domu nie raz moja mama płakała a mnie to nie ruszało wiem żę zawsze byłem nieodpowoedzialny!
    Nie czuję lęku ani strachu martwię się żę jest to ta choroba zę mam zaburzenia osoboiwosci do tego jestem agreswny wybuchowy i mam rózne okropne myśli o tych chłopakach np.żebym im dokopał,nasłał jakiś bandytów(chociaz nikogo takiego nie znam!)
    Niech się tu wypowie jakiś psychiatra czy ktoś inny czy jestem psychopatą a jak tak to co ztym zrobić?

    Komentarz - autor: Pomoc!Kazek | 8 listopada, 2008

  22. Kazek, ja nie jestem psychiatrą, ale wiem że nie jesteś psychopatą. Podejrzewam że jesteś wrażliwym człowiekiem, który musi nauczyć się opanować własne emocje.

    Wg mnie musisz nauczyć się w jaki sposób inni Cie atakują. W którą część ciebie. Np kula trafia w kolano, wiesz że to kula wiesz że to kolano i wiesz jakiego rodzaju to ból.
    Sprawa jest ta sama z psychiką.
    Spróbuj odnaleźć czym Cie postrzelają, w co trafiają i co dokładnie z tego masz – jakie konsekwencje. Jakie są twoje wrażliwe punkty, z czym się wiążą.

    Pamiętaj przede wszystkim o walce z emocjami, obserwuj siebie, kiedy złapiesz się że jesteś wkurzony rób wszystko byle tylko emocji nie uzewnętrzniać. Emocje ujeżdżaj jak dzikiego konia. Pamiętaj o obserwacji, łap się kiedy jesteś wkur****. I wtedy trzymaj je na wodzy! Zachowuj się spokojnie, nic nie mów albo mów spokojnie.

    trzymaj się.

    Komentarz - autor: Vendetta | 8 listopada, 2008

  23. Wlasnie poczulam na wlasnej skorze dotyk czegos takiego. Nie potrafilam zrozumiec i znalezc odpowiedzi na zachowanie „Przyjaciela”. Totalna znieczulica i brak poczucia odpowiedzialnosci,wykorzystywanie finansowe i przekonanie o wlasnej wyzszosci i nieomylnosci,zakladanie masek odpowiednich do sytuacji. Tutaj ja bylam tym,co on mogl wykorzystac.
    Chcialam wyjasnienia sytuacji,dlaczeggo tak postepuje-zadnej sensownej odpowiedzi z jego strony. Nie rozumiejc i kochajac go wzielam na siebie odpowiedzialnosc za jego czyny. Poczulam sie jak dno,tego nie mozna opisac. Nie wiem juz ,czy to ja jestem chora psychicznie,ze weszlam i trwalam w czyms takim. Teraz czuje sie bardzo zle. Nie moge przyjsc po tym wszystkim do siebie,a ta osoba zwyczanie sie smieje w twarz i neguje. Czuje sie bardzo zle.

    Komentarz - autor: Basia 2 | 14 listopada, 2008

  24. Radze zachować spokój ile się da. Pomyśleć co z tym zrobić i jak dalej to rozegrać, dać sobie czas aby to uczucie przeminęło i aby nabrać sił. ;) pzdr.

    Komentarz - autor: Vendetta | 14 listopada, 2008

  25. Na poczatku ten ktos blyszczal,ktos o usmiechu aniola. To,co przeszlam to ponizenie i nieuzasadniona pogarda. Niszczanie psyche czlowieka robiac to w ukryciu i ani sie spostrzeglam najcenniejsze zabral,czyli pewnosc siebie i szacunek do siebie samej. Obludna i wstretna gra,ktorej opisac nie mozna. Mistrz manipulacji. Wykorzystywanie bez skrupolow najmniejszych i bez cienia niepewnosci na twarzy.
    To jest porostu niewiarygodne,ze ktos moze nie posiadac uczuc,sumienia. Doszlam do wniosku,ze niewiele wiem o zyciu. Lekcja na cale zycie,ale i tez strach. Pozbierac sie ciezko i jakos nowu zaufac sobie samej i innym ludziom.
    Dzieki za odpowiedz. Pozdrawiam

    Komentarz - autor: Basia 2 | 14 listopada, 2008

  26. jestem przerazona ja mam od 6 lat kontakt z psychopata nie wiem jak to skonczyc

    Komentarz - autor: Anonim | 26 listopada, 2008

  27. Zabij go…

    Widze, ze tylko psajko wie na czym to wszystko polega.

    Komentarz - autor: RG | 25 grudnia, 2008

  28. Psychopaci to tylko kozły ofiarne dla projekcji nielubianych cech społeczęństwa które ma każdy z nas. Psychopaci po prostu mniej się patyczkuja z hipokryzją i walą bardziej bezpardonowo po trupach więc dostają etykietkę „CI ŹLI” od „TYCH NORMALNYCH” i barankom bożym kamień spada z serca, prawdaż?

    A jaka jest pewność definicji i granic psychopatii? Mam wrażenie że człowiek bez śladu takich cech jest nazywany przez kobiety jako „nie mający jaj”. A czy stawianie na swoim, niesluchanie innych, kierowanie egoizmem, liczenie tylko swojej pensyjki, kredytu, samochodu, ciuszków to nie jest pscyhopatia? Zwykla asertywność, selekcja wyborów, nawet jesli lekka agresja nie sa warunkami koniecznymi do przetrwania w naszym swiecie???

    Komentarz - autor: jakie psycho? | 27 grudnia, 2008

    • Nieprawda, mozg psychopaty inaczej pracuje gdy sie oglada go pod MRI (pod rezonansem magnetycznym) Istnieja fizyczne roznice pomiedzy ludzmi normalnymi i psychopatami w budowie ich mozgow.

      Komentarz - autor: Peter | 28 marca, 2009

  29. w moim przekonaniu nasz piękny kraj opleciony jest siecią psychicznych szantażystów ,ludzi wykorzystujących swoje chamskie zdolności ,ale nic dziwnego kiedy idę do znajomych i w komentarzu na cwaniackie zachowania kilkuletniego dziecko słyszę -w życiu da sobie radę- tak oczywiscie bez tych umiejętności w Polsce nie zajdzie się daleko Ale to jest dla mnie patologia prowincjonalna i wszędzie czuje się chamską prowincjonalność nawet w największych miastach

    Komentarz - autor: mike | 4 stycznia, 2009

  30. Witam! przez przypadek znalazlam Twoja strone, zainteresowala mnie wiec postanwilam napisac. Jestem na V roku psychologii, wlasnie pisze prace mgr na temat psychopatii. Jestem od wielu lat zainteresowana krymnalistyka ,psychopatia,profilowaniem mordercow oraz psychologia sadowa..Przeczytalam pare Twoich artykulow i bardzo chcialam bym nawiazac z Toba kontakt gdyz mam pare pytan…mysle że Jestes tak samo jak ja wielbicielem tej tematyki co tym bardziej zacheca mnie do dysksji z Toba nad pewnymi zalozenami, moze byc ciekawie i bardzo tworczo :):):)
    pozdrawiam i licze na kontakt!

    Izabelitta85@op.pl

    Komentarz - autor: Anonim | 8 stycznia, 2009

  31. @Izabelitta85.

    Jeśli liczysz na moją wiedzę to możesz się zawieść, ponieważ mam jej mało. Dopiero ją zdobywam, a jest ona bardzo rozległa. Mam za to ciekawe spostrzeżenia, ogólnie na temat psychologi człowieka ;)

    Komentarz - autor: Vendetta | 8 stycznia, 2009

  32. Jestem bardzo ciekawa twoich spostrzeżen na temat psychologii czlowieka… rozwiń tą myśl proszę :)

    ps. sprawdź maila ;)

    Iza

    Komentarz - autor: Anonim | 11 stycznia, 2009

  33. Jestem córką schizofreniczki. Moja córka z kolei ma rozpoznanie psychopatii.Zwykła asertywność w dzisiejszym świecie to nie jest psychopatia. Służę w razie czego swoim doświadczeniem w tym temacie.

    Komentarz - autor: Agnieszka | 3 lutego, 2009

  34. a ja ma ten problem, że „bardzo miły” chłopak okazał się człowiekiem z zburzeniami psychicznymi, nie wiem czy to psychopata czy dolega mu coś innego, ale wiem że czuję się zagrożona. waham się czy nie zgłosić tego na policję, ale kto mi daje gwarancję, że to go bardziej nie rozjuszy, a jak wiadomo w Polsce policja mnie nie ochroni?? jak mam z nim rozmawiać żeby po prostu dal mi spokój?? nic do niego nie dociera, pomóżcie proszę

    Komentarz - autor: załamana | 4 lutego, 2009

    • Ja tam nie wiem, ty sama wiesz najlepiej, jakoś musisz to łagodnie rozegrać. Zasięgnij języka u ludzi, koleżanki, koledzy itd. … powodzenia.

      Komentarz - autor: Vendetta | 4 lutego, 2009

  35. Vendetta, nie rozumiem trochę Twojej postawy- piszesz tu pięknie, że interesujesz się tą dziedziną psychologii (owszem napisałaś że nie masz aż tak ogromnej wiedzy), masz wiele spostrzeżeń, tylko że ograniczają się one do porad w stylu: „poczekaj, daj sobie czas, dużo spokoju musisz zachować”. I tutaj mam do Ciebie małe pytanie (oczywiście, może jest zbyt osobiste, więc szanuje jeśli nie uzyskam na nie odpowiedzi)czy miałaś kiedykolwiek kontakt z taką zaburzoną psychicznie osobą?? Czy miałaś kiedykolwiek tak, że wszędzie gdzie się wybierzesz obawiasz się, że tam może on znowu być?? Budząc się rano nie masz pewności co się stanie w ciągu dnia, ale jedno co jest pewne to to, że on da znać o sobie, że jest i nie zapomniał o Tobie i nie ma zamiaru dać Ci spokoju, nawet jeśli totalnie go ignorujesz?? Jest jak Twój cień,nie- nawet więcej niż cień, bo w ciemności też istnieje. Rozmawiałam ze znajomymi, niestety po głębokiej analizie nawet nie mam z czym iść na policję, bo nawet jeśli coś takiego zgłoszę, to oni go tylko wylegitymują i upomną (śmieszne, ale prawdziwe), a on mając w nosie wszystkie zasady „na pewno” się przestraszy. Więc Twoje rady o łagodnym rozgrywaniu czegokolwiek są irytujące. Liczyłam raczej na coś bardziej dogłębnego. Jutro mam kontaktować się z psychologiem, może on poradzi mi jak mam go zniechęcić.
    Najgorsze jest to, że nawet jeśli uda mi się jakimś cudem od niego uwolnić to dużym prawdopodobieństwem jest, że zacznie gnębić kolejną osobę.
    Ludzie uważajcie na nowo poznane osoby, bo pozory bardzo mylą.

    Komentarz - autor: załamana | 8 lutego, 2009

  36. Przepraszam, ale chyba się pomyliłam i użyłam złej formy. Oczywiście proszę o „przymknięcie oka” na rodzaj żeński w jakim się do Ciebie zwracałam.
    Przepraszam raz jeszcze za moje niedopatrzenie.

    Komentarz - autor: załamana | 8 lutego, 2009

  37. Ja raczej ostrzegam przed wdepnięciem w łajno aniżeli wyciąganiem z łajna, nie wiem, po prostu nie wiem jak można się z tego uwolnić.
    Podejrzewam że trzeba w jakiś sposób się przełamać, postawić na swoim za wszelką cenę, czy coś w tym stylu. Ciężko mi coś pisać, każda osoba jest inna, a możliwości trochę jest.
    Myślę że wybrałaś dobrą drogę z psychologiem, powodzenia.

    Komentarz - autor: Vendetta | 8 lutego, 2009

  38. Hej! Jest taka teoria że choremu można tłumaczyć że jest chory a on i tak swoje że wszyscy się mylą. Jak z alkoholikiem który twierdzi że nie jest alkoholikiem. W kółko Macieju. Nic to nie daje dlatego psychopaci którzy tu zabierają „głos” zawracają kota ogonem że normalność jest nienormalna. Proponuję idźcie do odpowiedniego lekarza i nie zawracajcie głowy!

    Komentarz - autor: ZaK | 13 lutego, 2009

  39. Dwie biegle sądowe na potrzebe tegoż sądu,wydaly opinie że jestem.Przyznaje że teraz po przeczytaniu wielu wypowiedzi stwierdzilem że tak jest.Dodam jeszcze tylko ze od wielu lat psychicznie czułem sie zle,chodzi mi konkretnie o tą pustke w srodku.Mimo tego wiele osób docenia mnie za bezinteresowną pomoc jakiej im udzieliłem.Mimo tego że jest mi żle,leczyc się niezamierzam.Pozdrawiam.

    Komentarz - autor: hiszpan | 14 lutego, 2009

  40. znalazłem więc dodaje linka, w temacie:

    Profil psychopaty – czy czują tak jak my?

    Komentarz - autor: giki | 24 marca, 2009

  41. polecam literaturę:
    Babiak, P., Hare, R.D. (2009). Węże w garniturach. Poznań: jeżeli p to q wydawnictwo.
    http://jezeliptoq.pl/?page_id=7

    Komentarz - autor: Anonim | 1 Maj, 2009